Instytut Psychodietetyki » Moje jedzenie to od zawsze był Meksyk. W klasie maturalnej zaliczałam okresy, w których żarłam na potęgę i nie wychodziłam z domu nawet do szkoły.
Nic, co dotyczy psychodietetyki, nie jest nam obce.
8

odchudzanie
Dostałam odpowiednie formularze do prowadzenia samokontroli jedzenia, poznałam różne strategie (…). Byłam zdziwiona tym, że jednak potrafię zjeść umiarkowaną ilość słodyczy albo chipsów. Wiem, że musiałam się takiego umiaru nauczyć i za tę lekcję dziękuję.

Pacjentka, która przezwyciężała objadanie się.

lat 30

Moje jedzenie to od zawsze był Meksyk. W klasie maturalnej zaliczałam okresy, w których żarłam na potęgę i nie wychodziłam z domu nawet do szkoły.

Moje jedzenie to od zawsze był Meksyk. Zawsze lubiłam jeść dużo! Już jako dziecko potajemnie wyjadałam słodycze, jakie były w domu, najadając się często aż do mdłości. W podstawówce byłam pulchna, a w liceum moja waga zaczęła mi już bardzo przeszkadzać. Jednocześnie nie umiałam wytrwać na żadnej diecie, po kilku dniach bez słodyczy zwykle kapitulowałam. W klasie maturalnej zaliczałam okresy, w których żarłam na potęgę i nie wychodziłam z domu nawet do szkoły.

Później zaczęłam odchudzanie z dietetykiem. Pani, do której chodziłam miała niesamowite pokłady cierpliwości, rozpisywała mi jadłospisy, które były mistrzostwem. Placuszki z łososiem, ciasto dyniowe, pizza kalafiorowa – to były hity! Niestety nie rozwiązało to moich problemów z jedzeniem, bo wciąż przeważały okresy, w których odchodziłam od diety i się objadałam tym, czego nie wolno mi było.

Na spotkaniu w Instytucie dr Januszewicz zaproponowała, żeby próbować kontrolować swoje odżywianie bez jadłospisu, nie zmuszać się do jedzenia według narzuconego planu, a przepisy, które dostałam wcześniej od dietetyka, traktować jako jedną z opcji. Dostałam odpowiednie formularze do prowadzenia takiej samokontroli, poznałam różne strategie. Ku zaskoczeniu okazało się, że choć jadłospisy, jakie ciągle próbowałam stosować, uwzględniały smaczne dania, to byłam zmęczona koniecznością jedzenia według rozpiski. Z ulgą, choć też z ograniczonym zaufaniem do siebie, przyjęłam plan oparty o swobodne wybory. Byłam zdziwiona tym, że jednak potrafię zjeść umiarkowaną ilość słodyczy albo chipsów. Wcześniej wydawało mi się to niemożliwe! Ale też nigdy wcześniej nie próbowałam zachować umiaru w jedzeniu tego typu rzeczy, tylko zawsze je eliminowałam. Wiem, że musiałam się takiego umiaru nauczyć i za tę lekcję dziękuję. Fajnie byłoby stracić na wadze trochę, ale póki co cieszę się tym, że udaje mi się jeść, jak człowiek.

0