Instytut Psychodietetyki » Trzy sposoby, dzięki którym Twój pacjent nauczy się jeść zdrowo i elastycznie
Nic, co dotyczy psychodietetyki, nie jest nam obce.
[TheChamp-Sharing type="horizontal"]

Trzy sposoby, dzięki którym Twój pacjent nauczy się jeść zdrowo i elastycznie

       Jeśli śledzisz publikowane przez nas treści, to pewnie nie raz słyszałeś/aś, że promujemy elastyczne podejście do odżywiania. Dlaczego? Bo sztywna kontrola diety nie służy budowaniu zdrowej relacji z jedzeniem. Ludzie, którzy jedzą ściśle według rozpiski, nie koncentrują się na swoich odczuciach z ciała – nie zadają sobie pytania, czy są głodni, na jakie potrawy mają ochotę, czy już się najedli. Rozpiska stanowi podstawę dokonywanych przez nich wyborów żywieniowych… Hmm… Wyborów? No właśnie, jakich wyborów? Jeśli jadłospis jest szczegółowo rozpisany, to właściwie nie ma w nim miejsca na wybór pacjenta… No dobra, niektóre jadłospisy to zestawy opcji, z których można wybierać. Wtedy stwarzamy podopiecznemu trochę przestrzeni na wsłuchiwanie się w siebie i swoje potrzeby zarówno biologiczne, jak i psychologiczne. Ale nadal tej wolności jest tu jak na lekarstwo… Spontaniczny wypad do restauracji albo tradycyjny obiad zaserwowany przez ciocię, są uznawane za “odstępstwo od diety” i okupione wyrzutami sumienia. W poradnictwie żywieniowym opartym o jadłospisy, ideał do którego dążymy to posiłki przygotowane według przepisu, odpowiednio zbilansowane i zjedzone na czas.

        Może jako specjalista/ka od żywienia powiesz “No przecież pacjenci do nas właśnie po to przychodzą! Przecież chcą zapanować nad swoją dietą, więc im wskazujemy, jak jeść zdrowo. Gdyby sobie z tym radzili i sami mądrze wybierali, to nie cierpieliby z powodu nadwagi i różnych chorób i nie przychodzili do dietetyka!” Zgadza się, ludzie przychodzą do dietetyka, bo chcą zmienić swoje odżywianie. Możemy to jednak osiągnąć na różne sposoby… Wiele przemawia za tym, że lepsze efekty przynosi uczenie pacjentów dokonywania odpowiednich wyborów, a nie dawanie gotowych rozwiązań w postaci szczegółowego planu żywieniowego. Badania naukowe potwierdzają, że osoby, które elastycznie podchodzą do odżywiania, rzadziej się objadają i mają niższe BMI niż osoby sztywno pilnujące diety (Westenhoefer i in., 2013).

Jak to wygląda w praktyce i dlaczego elastyczność służy relacji z jedzeniem?

      Istnieje wiele metod, które umożliwiają pacjentowi samodzielne monitorowanie realizacji określonych zasad żywieniowych m.in. liczenie kalorii, zasada “zdrowego talerza”, reguła 80/20. Dzięki temu pacjent wie, co robić, by zmieścić się w ustalonych normach, uwzględniając jednocześnie swoje potrzeby psychologiczne. Może na przykład świadomie pozwolić sobie na bardziej kaloryczny i mniej odżywczy obiad z przyjaciółmi, a później wybrać lżejszą i odżywczą kolację i w ten sposób zrealizować swój dzienny cel związany z dietą. Odwoływanie się do konkretnych zasad, a nie do ogólnego założenia, jakim jest “przestrzeganie jadłospisu”, zwiększa prawdopodobieństwo, że w sytuacjach wyjścia poza codzienny rytm żywieniowy zamiast poczucia winy pt. “jem niezgodnie z planem, dzisiejszy dzień jest stracony”, pojawi się chęć skorygowania zachowania. Pacjent umie bowiem zastosować te zasady w konkretnych sytuacjach: “zjadłam więcej na mieście, to teraz zjem mniej, aby zmieścić się w limicie”.

Dlaczego jadłospis w tym nie pomaga?

        Może zacznijmy od tego, że nie pomaga on wtedy, gdy ludzie nie rozumieją reguł, jakimi jadłospis się rządzi i za cel stawiają sobie po prostu “jedzenie według planu”. Utrudnia to elastyczne reagowanie – wybory żywieniowe oceniane są wówczas w oparciu o ogólne kryterium “zgodnie/niezgodnie z jadłospisem” i nie wiadomo, jak naprawić błąd, który się zdarzył (“Zjadłem kanapki zamiast sałatki, czy to znaczy, że dziś nie schudnę albo że przytyję? Co mam z tym zrobić? Może już dziś nie ma sensu się pilnować, zacznę od jutra?”). Z taką sytuacją mamy do czynienia, kiedy reguły gry zwanej “zdrowe odżywianie” zna tylko dietetyk układający jadłospis, a pacjent jedynie wykonuje zalecenia. To, jak często pacjenci są nieświadomi zasad, na jakich opiera się ich plan żywieniowy, widać po wątpliwościach, z jakimi zwracają się do dietetyka. Nie raz słyszałam o mailach z pytaniem o pozwolenie na zmiany w jadłospisie: “Czy mogę zamienić kurczaka na tuńczyka?” “Czy zamiast pomidora mogą dodać paprykę?” “Czy wchodzi w grę zamiana twarogu na serek wiejski?”. Tego typu pytania sugerują, że pacjent odtwarza scenariusz żywieniowy, który ktoś ułożył, ale nie bardzo rozumie, o co w nim chodzi.

      Dużo większe szanse na to, że ktoś skoryguje swoje zachowanie, pojawiają się wtedy, gdy standardy dotyczące diety są dobrze określone i rozumiane (np. ustalony przedział kalorii, liczba porcji warzyw itp.) (Baumeister, 2000). Można oczekiwać, że posługiwanie się konkretnymi liczbami/regułami sprawi, że dana zasada rzadziej będzie rozstrzygana dychotomicznie (zgodnie vs. niezgodnie z planem), a zamiast tego pojawi się racjonalna ocena, odwołująca się do faktów (np. zjadłem o 200 kalorii więcej/ o jedną porcję warzyw za mało itp.). Oczywiście, jeśli ktoś jest perfekcjonistą, który akceptuje tylko 100% realizacji przyjętych norm, to uszczegółowienie i rozumienie tych norm niewiele pomoże (“zjadłem cztery porcje warzyw zamiast pięciu, to nie ma sensu”!).  Z mojego doświadczenia wynika jednak, że podejście odwołujące się do faktów dietetycznych zamiast ogólników łagodzi zero-jedynkowy tryb myślenia, a przynajmniej jest pierwszym krokiem w tę stronę Warto więc, by dietetycy zachęcali pacjentów do zgłębiania wiedzy z dietetyki, zamiast wyręczać ich w dokonywaniu wyborów żywieniowych. Umiejętność elastycznego reagowania i odejście od zasady “wszystko albo nic” wspiera bowiem budowanie zdrowej relacji z jedzeniem.  Łatwiej jest to osiągnąć, gdy pacjent, zamiast przywiązywać się do sztywnego planu żywieniowego, zrozumie, o co chodzi w zasadach, których ma przestrzegać.

        Oczywiście jadłospis może być inspiracją, podpowiedzią, jak w praktyce realizować zasady żywieniowe, ale powinien stanowić jedynie wzór, według którego dokonywane będą wybory żywieniowe. Konieczne jest tu więc zachowanie otwartości na opcje spoza planu i umiejętność przestrzegania zasad żywieniowych, również wtedy, gdy posiłki nie są spożywane w oparciu o jadłospis.

        Trzeba też zaznaczyć, że nie dla każdego jadłospis jest ułatwieniem… Dla niektórych sama świadomość istnienia planu żywieniowego stwarza presję. Pamiętam na przykład pacjentkę, która sama sobie co rano planowała, jak będzie jadła, a kiedy coś poszło niezgodnie z rozpisanym schematem, to zarzucała wszelkie starania i się przejadała. Źle działała na nią wszelka niezgodność względem przyjętego planu, nawet jeśli rozbieżność ta nie oznaczała, że zjadła więcej, niż zamierzała.

Jakie więc mogą być alternatywne dla jadłospisu formy zaleceń żywieniowych? Oto 3 moje pomysły:

1) Przedstaw pacjentowi reguły gry, zamiast szczegółowego scenariusza

           Tak, jak zostało to już powiedziane, zamiast do przestrzegania konkretnego jadłospisu pacjenta warto zachęcać do wdrażania w życie określonych zasad żywieniowych. Zasady te mogą dotyczyć na przykład:

  • ilości jedzenia (np. kaloryczność, wielkość porcji itp.), 
  • jakości jedzenia (np. zasada 80/20, ograniczenie niekorzystnych produktów do ustalonego minimalnego poziomu itp.,
  • regularności jedzenie (np. określone odstępy między posiłkami).

       Ważnym elementem w pracy z pacjentem powinno być także zachęcenie go do obserwowania przebiegu realizacji zaleceń. Badania potwierdzają, że monitorowanie zachowania to jedna z najskuteczniejszych technik wspierających zmianę (Samdal i in., 2017). Dobrze sprawdza się codzienne ocenianie, na ile dana zasada została zrealizowana. Można w tym celu polecić pacjentom aplikacje do monitorowania nawyków, liczenia kalorii, kroków itp. albo po prostu zachęcić ich do zapisywania efektów w dzienniczku lub jakimś notatniku/kalendarzu.

2) Ustal z pacjentem mini scenariusze

    Chociaż argumentowałam na wstępie, że ustalenie za pacjenta szczegółowego scenariusza żywieniowego, czyli jadłospisu, nie uczy go elastyczności i samodzielnego dokonywania wyborów, to wymyślanie mini scenariuszy na konkretne okazje uważam za dobry pomysł. Chodzi tu o strategie podpowiadające, jak postępować w różnych sytuacjach, aby realizować cele związane z odżywianiem. Przykłady takich mini scenariuszy to: “Jem tylko, kiedy jestem głodny”, “Do każdego posiłku dokładam warzywo lub owoc”, “Przed telewizorem podjadam tylko warzywa”, “Nie jem na stojąco”, “Nie używam telefonu przy jedzeniu”. Strategie te będą wspierać wdrażanie zasad żywieniowych w praktykę, pod warunkiem, że pacjent zna te zasady i rozumie ich sens. Zdarza się natomiast, że ktoś przyjmuje za obowiązkowe schematy postępowania, które w niczym nie pomagają i nie wynikają z wiedzy, np. “Nie jem nic po 18:00”. Układanie mini scenariuszy powinno więc uzupełniać edukację żywieniową, a nie ją zastępować!

3) Planuj razem z pacjentem

           Dobrym pomysłem jest też planowanie razem z pacjentem, jak może wyglądać jego codzienny sposób odżywiania. Można poświęcić na to czas wizyty i wspólnie rozpisać przykładowe posiłki, jednocześnie omawiając, jakie kryteria one powinny spełniać. Ważne, żeby podczas takiego wspólnego planowania pacjent sam robił sobie notatki, wtedy będzie czuł się kierownikiem przedsięwzięcia i szybciej nauczy się, jak planować posiłki samodzielnie.

Podsumowanie

          Sposoby pracy z pacjentem mogą być różne, a ważne jest na pewno dostosowanie strategii do pacjenta. Jedni uwielbiają aplikacje do liczenia kalorii, inni wytrwale wypełniają dzienniczki, a jeszcze inni nalegają, żeby ułożyć dla nich jadłospis. Finalnie liczy się to, co w dłuższej perspektywie pomaga ludziom zmieniać nawyki i budować zdrową relację z jedzeniem. Wybierajmy więc metody, które pacjenta nie zmęczą i nie będą indukować myślenia w kategoriach “wszystko albo nic”. Moim zdaniem elastyczne zasady, które pacjent realizuje na swój sposób, są pod tym względem lepsze niż jadłospisy.

Przypisy:

Bibliografia:

  1. Baumeister, R. F., Heatherton, T. F. i Tice, D. M. (2000). Utrata kontroli. Jak i dlaczego tracimy zdolność samoregulacji. Warszawa: Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.
  2. Samdal, G. B., Eide , G. E.,  Barth, T., Williams , G., Meland, E. (2017). Effective behaviour change techniques for physical activity and healthy eating in overweight and obese adults; systematic review and meta-regression analyses. Int J Behav Nutr Phys Act, 14 (1). doi: 10.1186/s12966-017-0494-y.
  3. Westenhoefer, J., Engel, D., Holst, C., Lorenz, J., Peacock, M., Stubbs, J., i Raats, M. (2013). Cognitive and weight-related correlates of flexible and rigid restrained eating behaviour. Eating Behaviors, 14(1), 69–72. doi:10.1016/j.eatbeh.2012.10.015.

Autorzy:

dr Anna Januszewicz
psycholog zdrowia, zajmuje się problemami kontroli odżywiania.
Psycholog, specjalista psychodietetyki, naukowiec i wykładowca. Zajmuje się głównie problemami nadmiernej masy ciała, zaburzeniami odżywiania, trudnościami z utrzymaniem diety. Koordynator zespołu specjalistów w Instytucie Psychodietetyki. Posiada bogate doświadczenie w edukacji z zakresu psychodietetyki i psychologii zdrowia.

Zarejestruj się!

I pobierz darmowe materiały edukacyjne.

0