Instytut Psychodietetyki » staż
Nic, co dotyczy psychodietetyki, nie jest nam obce.

Kalendarz wydarzeń1

Jaki stopień wtajemniczenia w psychodietetykę udało Ci się osiągnąć?

Psychodietetyka stanowi połączenie dwóch dziedzin – dietetyki i psychologii. Poznawanie jej to długa droga. Czasem kręta, wyboista i wymagająca. Czy warto się tak męczyć? Jeśli chcesz skutecznie pomagać ludziom w problemach żywieniowych, to warto! Holistyczne podejście nie jest z pewnością najłatwiejszą ścieżką, ale na jej końcu czeka nagroda — profesjonalna i satysfakcjonująca praktyka. To, co? Podejmiesz wyzwanie? Na początek przeczytaj ten artykuł i sprawdź, na jakim etapie nauki jesteś, i co pomoże Ci wejść na wyższy poziom wtajemniczenia.

Niżej opisane etapy poznawania psychodietetyki określiłam na podstawie moich doświadczeń. Od 12 lat pomagam specjalistom wykorzystywać psychologię w pracy z pacjentem. To mój subiektywny ogląd sprawy, ale mam nadzieję, że pomoże Ci odnaleźć  Twoją własną ścieżkę rozwoju. Jestem ciekawa, na którym poziomie odnajdziesz siebie.

Zielony, ale pełen zapału

    Dietetycy, lekarze, trenerzy aktywności fizycznej i inni specjaliści zajmujący się zdrowiem zwykle zaczynają swoją przygodę z psychodietetyką, kiedy uświadamiają sobie, że wiedza na temat odżywiania i zdrowia — nawet na najwyższym poziomie zaawansowania — nie jest wystarczająca do tego, żeby pomagać pacjentom w rozwiązywaniu ich problemów zdrowotnych. Pięknie ostatnio ujęła to jedna z naszych kursantek, mówiąc: 

„Podczas studiów z dietetyki moim największym wyzwaniem było nauczyć się, jak ułożyć najlepszy jadłospis. Po studiach wyzwaniem jest to, co zrobić, żeby pacjenci stosowali ten jadłospis, albo wprowadzali jakiekolwiek zmiany w swoim odżywianiu na dłużej”.

Można powiedzieć, że studia z dietetyki skupiają się głównie na tym, jak powinna wyglądać dieta pacjenta, ale nie na tym, jak pomagać pacjentowi tę dietę wprowadzić i utrzymać. Podobnie medycyna skupia się głównie na planowaniu terapii i formułowaniu zaleceń, które pomogą pacjentowi zachować zdrowie lub je odzyskać, natomiast powszechnym problemem jest to, że pacjenci nie stosują się do zaleceń lekarskich. Przychodzi więc zwykle taki moment w życiu studentów i absolwentów kierunków medycznych, kiedy uświadamiają oni sobie, że aby skutecznie pomagać pacjentom, muszą poznać psychologiczny kontekst zachowań zdrowotnych. Często słyszę wtedy od nich:

„Ja się staram, rozpisuję krok po kroku, co pacjent ma robić, ale on po prostu tego nie robi. Niby w gabinecie jest chętny do działania, ale potem inne życiowe sprawy wygrywają. Jak zmotywować ludzi do zdrowego stylu życia? Jak pomagać im uporać się z jedzeniem pod wpływem emocji? Jak pozwolić im przetrwać kryzys?”.

Zrozumienie tego, że bez psychologii nie da się efektywnie pomagać ludziom w zmianie stylu życia, to pierwszy krok, żeby zmodyfikować swoje podejście i styl pracy. Im szybciej do specjalisty dotrze ta informacja, tym szybciej ma szansę odejść od biomedycznego podejścia do zdrowia, które jest przestarzałe i nieskuteczne, na rzecz podejścia nowoczesnego i skuteczniejszego, czyli holistycznego.

Biomedyczne podejście skupia się na „naprawianiu” przez specjalistę dysfunkcji biologicznych w organizmie człowieka poprzez zalecanie odpowiednich terapii, a od pacjenta oczekuje się przede wszystkim podporządkowania tym zaleceniom (Heszen i Sęk, 2007). Nie uwzględnia się tu wpływu czynników psychologicznych na cały proces. Odzwierciedleniem takiego podejścia jest na przykład planowanie z pacjentem, że będzie jadł ściśle według rozpisanego jadłospisu, niezależnie od tego, na co będzie w danym dniu miał ochotę, w jakiej znajdzie się sytuacji itp. Cała uwaga w tak prowadzonej terapii skupia się na jak najlepszym dobraniu jadłospisu do potrzeb zdrowotnych pacjenta (i mam tu na myśli zdrowie somatyczne), a pomija się potrzeby psychologiczne (np. to, że czasem pacjent może nie mieć ochoty jeść według jadłospisu i sięgnie po coś innego, co w tym modelu traktuje się jako „odstępstwa” od planu).

Podejście holistyczne natomiast uwzględnia zależności pomiędzy zdrowiem fizycznym człowieka a jego psychiką oraz otoczeniem (Heszen i Sęk, 2007). Uwzględniając ten model, dietetyk będzie na przykład bardziej skłonny oddać pacjentowi kontrolę nad jego dietą, tak aby mógł on samodzielnie wybierać, co je i dopasować to zarówno do swoich potrzeb biologicznych, jak i psychologicznych (np. chęć zjedzenia z bliskimi na mieście itp.). Takiego holistycznego podejścia do pacjenta uczy nas właśnie psychodietetyka.

A jakie jest Twoje podejście? Traktujesz serio psychologiczne aspekty zmiany zachowań zdrowotnych? Chcesz się uczyć psychodietetyki? Nawet jeśli jeszcze kompletnie nie wiesz, od czego zacząć, to i tak jesteś o kilka kroków dalej niż ci, którzy nie zwracają na to uwagi i tkwią w starych schematach. Dopóki z nich nie wyjdą, nie będą skutecznie pomagać ludziom.

Uczony, ale zagubiony

    Zrozumiałeś(-aś) już, że wiedza o odżywianiu i zdrowiu nie jest wystarczająca, aby pomagać ludziom w zmianie nawyków. Starasz się uwzględniać potrzeby psychologiczne swoich pacjentów. Sięgasz po wiedzę z tego zakresu, próbujesz jakoś to wszystko zrozumieć, ale czujesz, że z każdą kolejną lekturą, wykładem, szkoleniem masz coraz większy mętlik w głowie. Jedni mówią, że najważniejsza jest motywacja do zmiany, inni podpowiadają, żeby pracować nad samokontrolą, ktoś jeszcze wyjaśnia, jak istotne w kształtowaniu nawyków żywieniowych są czynniki rodzinne. Starasz się jakoś to wszystko uwzględniać, ale za chwilę trafiasz na artykuł, który zachęca do tego, żeby przestać na ludzi wywierać presję, przestać motywować ich do zmiany diety, bo to grozi zaburzeniami odżywiania. Trafiasz na hasła pt. „diety tuczą”, „chcieć nie znaczy móc”, „nie zawsze trzeba motywować” i myślisz:

„To, co do cholery mam robić? Zachęcać tych ludzi do zmiany czy odpuścić? Odchudzać ich czy nie?” 

Jak to zwykle w psychologii bywa, odpowiedź brzmi: to zależy. Aby dobrze wybrać, potrzebujesz zrozumieć cały proces zmiany nawyków i naturę różnych problemów z odżywianiem oraz poznać techniki psychologiczne, które mogą pomóc w ich rozwiązaniu. Nie martw się, jeśli pojedyncze szkolenia, wykłady, książki nie dadzą ci takiej wiedzy. Fragmentaryczna wiedza na temat psychologicznych aspektów problemów zdrowotnych po prostu zwykle nie jest wystarczająca, a zdobywanie kolejnych partii informacji wymaga dobrej ich integracji.

Pamiętam początki mojej praktyki, kiedy byłam świeżo upieczoną absolwentką psychologii i psychodietetyki. Chociaż dużo wiedziałam o psychologicznych aspektach problemów żywieniowych, to jednak musiałam spędzić sporo czasu, żeby tę wiedzę ze sobą zintegrować i przełożyć na konkretne procedury postępowania. Robiłam to krok po kroku, jednocześnie ciągle się dokształcając. Sporo wody upłynęło, zanim poukładałam sobie to w głowie, i poczułam, że jestem gotowa do tego, by „układać innym w głowie”, czyli prowadzić szkolenia z psychodietetyki dla specjalistów.

Podejdź więc do sprawy z cierpliwością, ale też z sercem. Zainwestuj swój czas w naukę psychodietetyki. Nie oczekuj, że ogarniesz temat w godzinę czy kilka godzin. Nastaw się na dłuższy proces i sięgaj do dobrych źródeł wiedzy. Korzystaj z pomocy ekspertów. Pamiętaj, że nie każdy poradnik da Ci wiedzę, która płynie z nauki. Nie trać czasu na konsumowanie niesprawdzonych treści. Skup się na profesjonalnej literaturze i szkoleniach, dostosowanych do Twojego poziomu wiedzy i potrzeb. Wiem, to jest inwestycja. Ale uwierz mi, że szybko Ci się zwróci. Wystarczy, że raz przekonasz się, że to naprawdę działa i zobaczysz efekty w pracy z pacjentami. To daje ogromną satysfakcję i zapewnia komfort pracy.

Wiedzący niepraktykujący

    Niektórzy mawiają „teoria, teorią a praktyka praktyką”, inni zaś mówią, że „nie ma nic bardziej praktycznego niż dobra teoria”[i]. Ja zdecydowanie należę do tych drugich. Uważam, że znajomość teorii to podstawa profesjonalnego działania. Nie twierdzę jednak, że sama teoria wystarczy. Chodzi oczywiście o wykorzystanie teorii w praktyce. Kiedy zaczynasz działać, widzisz, co się sprawdza w konkretnych przypadkach, a co nie. Zaczynasz zauważać, że zastosowanie technik może wyglądać inaczej u różnych pacjentów. Czasem z radością dochodzisz do wniosku, że to, co wydawało ci się bardzo skomplikowane, w praktyce jest o wiele prostsze. A innym razem widzisz, że pozornie proste rzeczy wymagają jednak sporego wysiłku, doświadczenia i cierpliwości. Uczenie się psychodietetyki na sucho ci tego nie zapewni. Niezmiernie ważnym elementem nauki jest więc wdrażanie teorii w praktykę. Najlepiej robić to pod okiem doświadczonego mentora, który pomoże nam wyłapać popełniane błędy i podpowie, jak je skorygować. Dobrze jest też obserwować czyjąś praktykę, jeśli jest taka możliwość.

    Od początku istnienia Instytutu Psychodietetyki organizujemy staż szkoleniowy z Psychodietetyki i nie raz zdarzało nam się słyszeć od naszych stażystów: „10 godzin praktyki dało mi więcej niż kilka semestrów studiów”. Nie jestem zaskoczona tymi opiniami. Ja także z praktyki uczę się najwięcej. Pamiętam historie setek pacjentów, sytuacje, kiedy jakieś metody sprawdziły się świetnie oraz sytuacje, kiedy moje interwencje okazały się błędne. Doświadczanie i wyciąganie wniosków, to moim zdaniem prawdziwy klucz do sukcesu. Tego nie da nam nawet perfekcyjna znajomość teorii. Mam nawet w związku z tym taką zasadę, że na prowadzonych przeze mnie szkoleniach i wykładach skupiam się głównie na tematyce, w której zakresie mam doświadczenie praktyczne. Jestem bowiem przekonana, że znajomość tematu jedynie z literatury, to tylko pozorna znajomość. Nie wyobrażam sobie uczenia zagadnień, technik, mechanizmów, których nie znam z praktyki. Tobie też szczerze polecam integrowanie teorii i praktyki, bo dopiero wtedy zdobyta wiedza staje się użyteczna.

Doświadczony, lecz osamotniony

    W doświadczeniu większości praktyków nie raz pojawiają się chwile osamotnienia. Niezależnie od tego, czy wiemy, jak pacjentowi pomagać, czy też mamy w tym zakresie wątpliwości, potrzebujemy wsparcia innych praktyków i mentorów. Wymiany doświadczeń, wygadania się, otuchy. Dlatego warto budować sieć wsparcia z innymi specjalistami. Pomyśl, o ile łatwiej będzie Ci działać, kiedy po ciężkim dniu w gabinecie będziesz mieć możliwość opowiedzenia o tym, co się działo, dopytania, jak ktoś inny postąpiłby z danym pacjentem. Ważna jest też możliwość odesłania pacjenta do innych specjalistów, z którymi jesteśmy w kontakcie. W ten sposób zapewnisz pacjentowi zespołową i interdyscyplinarną opiekę. Taka współpraca może być niezwykle owocna, nawet jeśli nie pracujecie w jednym miejscu. Wystarczy, że będziecie w stałym kontakcie. Wymiana informacji na temat pacjenta — oczywiście za jego zgodą — pomoże Wam zachować spójność w postępowaniu z pacjentem. Szukaj więc okazji do tego, by być w kontakcie z innymi specjalistami. To pomoże i tobie i twoim pacjentom.

Czy wiesz już, jak zadbać o swój rozwój zawodowy?

    A jak to u Ciebie jest? Na jakim etapie poznawania psychodietetyki jesteś? A może potrzebujesz rady, jak zadbać o swój rozwój zawodowy? Chętnie pomożemy! Napisz do nas, jeśli masz pytania lub chcesz podzielić się swoimi przemyśleniami. 

Przypisy:

[i] Słowa austriackiego fizyka Ludwiga Eduarda Boltzmanna.

Bibliografia:

  1. Heszen, I., Sęk, H. (2007). Psychologia zdrowia. Warszawa: PWN.

Autorzy:

dr Anna Januszewicz
psycholog zdrowia, zajmuje się problemami kontroli odżywiania.
Psycholog, specjalista psychodietetyki, naukowiec i wykładowca. Zajmuje się głównie problemami nadmiernej masy ciała, zaburzeniami odżywiania, trudnościami z utrzymaniem diety. Koordynator zespołu specjalistów w Instytucie Psychodietetyki. Posiada bogate doświadczenie w edukacji z zakresu psychodietetyki i psychologii zdrowia.

Zarejestruj się!

I pobierz darmowe materiały edukacyjne.