Aby rozwiać wszelkie tego rodzaju wątpliwości, poprosiliśmy eksperta – Profesor Karleen Gribble ze Szkoły Pielęgniarstwa i Położnictwa na Western Sydney University w Australii, aby wyjaśniła, jak należy postępować i co robić, aby mieć pewność, że zdrowie zarówno dziecka, jak i matki nie jest zagrożone
Karleen Gribble (KG): To fakt, w swojej karierze miałam okazję przyglądać się badaniom obserwacyjnym przeprowadzonym w Afryce podczas pandemii wirusa HIV.
Jak się okazuje, tradycja związana z karmieniem piersią jest silnie zakorzeniona w wielu krajach rozwijających się na takich kontynentach, jak Afryka, Ameryka Południowa czy Azja.
W przypadku pojawienia się nawet najmniejszej przesłanki świadczącej o możliwości przenoszenia wirusa HIV w mleku karmiącej matki wywołała drastyczne zmiany w zaleceniach dotyczących karmienia piersią. Jak się okazało, miało to fatalne skutki, zarówno dla niemowląt, jak i matek. Właściwie nigdy do końca nie będziemy w stanie oszacować, ile dzieci straciło zdrowie z tego powodu.
Zaraz na początku XXI wieku, kiedy to rozpoczęła się pandemia HIV, nowe badania nad wirusem przyczyniły się do wprowadzenia zmian w praktykach prowadzenia ciąży oraz późniejszego położnictwa, w wyniku czego wiele kobiet zdecydowało się zaprzestać karmienia piersią, głównie z obawy, że wirus może okazać się niebezpieczny dla dziecka. Konsekwencje tego były tragiczne, bo w tamtym czasie mało kto doceniał ochronne właściwości mleka matki. A przecież zawiera ono nie tylko cenne składniki odżywcze, ale także szeroką gamę bioaktywnych związków, które wspierają układ odpornościowy i pomagają uchronić niemowlę przed infekcjami.
Na wczesnych etapach pandemii COVID-19, bo już w marcu 2020 r., informacje, które pojawiły się na temat wirusa SARS-CoV-2, z mojego punktu widzenia były wystarczające, aby stwierdzić, że nie ma on znaczącego wpływu na zdrowie dzieci. Niemniej jednak zalecenia CDC (z ang. Center for Disease Control) podobnie jak w przypadku pandemii HIV, rekomendowały izolację dzieci od matek, u których wyniki testu na nosicielstwo były pozytywne.
KG: Karmienie piersią jest wyjątkowe z wielu powodów.
Po pierwsze, dzieci karmione piersią uzyskują mleko matki, które jest dla nich najlepszym pokarmem oraz doskonałym źródłem związków przeciwwirusowych, które aktywnie i biernie chronią je przed infekcją, a także – jeśli dziecko zachoruje – pomagają ją skutecznie zwalczyć.
Drugi powód, dla którego karmienie piersią jest ważne, jest związany z tym, że pozwala ono na uzyskanie bliskiego kontaktu matki z jej dzieckiem. Szczególnie w okresie dużego stresu, jak np. współczesna pandemia, karmienie piersią może pomóc zwalczyć jego objawy oraz pomóc młodym matkom w pełni skupić się na opiece, której potrzebują niemowlęta.
KG: Prawdą jest, że nie możemy do niczego zmusić kobiet, a zwłaszcza do tego, aby karmiły piersią. Niemniej jednak, co udało mi się zauważyć podczas obecnej pandemii COVID-19, wiele kobiet zmieniło zdanie w tej kwestii. Dzięki temu karmienie piersią odzyskało popularność, ale również zyskało na wartości na tyle, że młode matki będą chciały zatrzymać swoje dzieci przy piersi, nawet jeśli tego początkowo nie planowały.
Na przykład w ramach prowadzonych badań wraz z Australijskim Stowarzyszeniem Karmienia Piersią (z ang. Australian Breastfeeding Association, ABA), zauważyliśmy, że podczas pierwszego lockdownu na przełomie kwietnia i maja 2020 roku, wiele młodych matek poszukiwało pomocy podczas laktacji. Co więcej, kobiety, które przed lockdownem zaprzestały karmienia piersią, zwracały się do ABA z pytaniami o wpływ pandemii na zdrowie ich dzieci i o to, w jaki sposób mogą je uchronić przed infekcją. Pojawiły się również obawy dotyczące dostępności preparatów, w tym również formuły mleka modyfikowanego dla niemowląt.
Musimy jednak zdawać sobie sprawę, że niektóre osoby – bez względu na okoliczności – nadal nie będą chciały karmić piersią. I to również jest w porządku.
KG: Tak, to prawda. Sama pandemia oraz wprowadzone obostrzenia w formie lockdownu są niepokojące dla wielu z nas. W tym czasie warto jednak mieć na uwadze, by kobiety spodziewające się dzieci wiedziały, że chociaż te okoliczności są stresujące, stres ten nie ma żadnego wpływu na ich zdolność do laktacji.
Oczywiście, kiedy młode matki są bardzo zestresowane, ich dzieci mogą to wyczuć, co z kolei może skutkować grymaszeniem dziecka, gdy jest przy piersi. Czasami produkcja i wypływ pokarmu również mogą być spowolnione, ale nie zmienia to faktu, że mleko nadal tam jest. A jeśli dziecko będzie nadal karmione, z pewnością uzyska wystarczającą ilość pożywienia.
KG: Z pewnością okres pandemii to bardzo trudny czas na urodzenie dziecka.
Jeśli kobieta zdecyduje się na poród w szpitalu, powinna mieć na uwadze, że wiele placówek ze względu na ryzyko infekcji nałożyło restrykcyjne zasady; np. podczas porodu zabrania się przebywania osoby towarzyszącej/wspierającego członka rodziny. Wiele szpitali zakazało także porodów w wodzie, co w naturalny sposób pomagało zmniejszyć ból. Ponadto w niektórych miejscach zabrania się odwiedzin młodej matki oraz jej nowonarodzonego dziecka.
Nic w tym dziwnego, że zmiany te powodują, że coraz więcej kobiet zastanawia się nad porodem w domu. W przypadku, kiedy współczynnik zachorowalności na COVID jest szczególnie wysoki, całkiem rozsądne wydaje się unikanie szpitala i urodzenie dziecka w domu. Według mojej opinii, to, czy poród w domu będzie lepszy od porodu w szpitalu, w dużej mierze zależy od samej kobiety.
KG: Jak do tej pory wyniki obserwacji – na nasze szczęście – wskazują na bardzo niski wskaźnik zakażeń koronawirususem SARS-CoV-2 u niemowląt. W przeciwnym razie nie jestem sobie w stanie wyobrazić, co by było, gdyby chorowały również one.
Moim zdaniem warto, aby nowi rodzice zdali sobie sprawę z tego, że prawdopodobieństwo, że ich dziecko zachoruje na COVID jest znikome.
Jeśli jednak zależy nam na ochronie jego zdrowia, nie tylko przed koronawirusem, ale innymi infekcjami, karmienie piersią może być bardzo przydatną strategią wzmocnienia młodego układu odpornościowego. Tak jak wspominałam, mleko matki jest najbogatszym źródłem wielu aktywnych związków, w tym także specyficznych przeciwciał przeciwko koronawirusowi SARS-CoV-2. Dzięki temu, jeśli nasze dziecko zachoruje lub zostanie zarażone, jego organizm będzie w stanie skutecznie zwalczyć infekcję.
KG: Jeśli chodzi o aktywności takie, jak wychodzenie na spacery czy kontakt z innymi ludźmi, myślę, że ważne jest przestrzeganie ogólnych wskazówek, które zalecają pediatrzy.
To, czy zdecydujemy się pójść z dzieckiem do sklepu, czy skorzystać ze środka publicznego transportu, powinno zależeć od ogólnych zaleceń zdeterminowanych przez wskaźnik zakażeń, który – jak widzimy – jest dynamiczny i często się zmienia. Najważniejsze jest, aby być na bieżąco z tym, co dzieje się w naszej lokalnej społeczności.
Jeśli natomiast martwi nas zdrowie dziecka, absolutnie nie powinniśmy obawiać się pójścia w tej sprawie do lekarza, a jeśli to możliwe odbyć konsultację telefoniczną (lub wizytę domową, w zależności od tego, gdzie mieszkamy).
Obecnie trwa okres jesienno-zimowy, kiedy to często zmagamy się z przeziębieniami czy infekcjami układu oddechowego. Obawiam się, że dzieci, które mogą wymagać profesjonalnej opieki medycznej, z powodu strachu ich rodziców przed infekcją koronawirusem, mogą jej w porę nie otrzymać.
Dlatego ciągle podkreślam: jeśli Twoje dziecko zachoruje podczas pandemii lub jeśli martwisz się, że nie rozwija się prawidłowo, nic nie powinno Cię powstrzymywać przed skontaktowaniem się z lekarzem. Nawet podczas pandemii COVID-19.
Przypisy:
Bibliografia: