Instytut Psychodietetyki » Nie potrafiłam jeść normalnie. Najczęściej na kilka dni diety przypadało kilka dni żarcia.
Nic, co dotyczy psychodietetyki, nie jest nam obce.
9

odchudzanie
Zaproponowane mi nowe podejście do jedzenia sprawiło, że zeszło ze mnie ciśnienie, po raz pierwszy legalnie mogłam sięgnąć po krakersa czy czekoladę i o dziwo udało mi się zachowywać umiar, a do tego moja waga zaczęła powoli spadać.

Pacjentka, która odzyskała kontrolę nad jedzeniem.

lat 35

Nie potrafiłam jeść normalnie. Najczęściej na kilka dni diety przypadało kilka dni żarcia.

Po latach stosowania diet i objadania się doszłam do wniosku, że moje problemy z odżywianiem mają związek z moim trudnym życiem i że potrzebuję psychoterapii. Najpierw rozwód rodziców, później moje trzy nieudane związki. Nie potrafiłam jeść normalnie. Próbowałam schudnąć od czasów liceum, stosowałam przeróżne diety, ale najczęściej na kilka dni diety przypadało kilka dni żarcia. Potrafiłam po pracy kupować pół reklamówki chipsów i krakersów, zamawiać pizzę, robić sobie drinka i jeść, aż zasnęłam.

W końcu postanowiłam do problemu podejść od strony psychologicznej. Na pierwszej wizycie psycholog dr Anna Januszewicz bardzo dokładnie wypytała, jak to jest z moim jedzeniem, jakie diety stosowałam, jakie myśli chodzą mi po głowie, kiedy zaczynam się przejadać. Na koniec usłyszałam, że prawdopodobnie objadam się tym, co kaloryczne i niezdrowe, ponieważ od dawna sobie bronię takich produktów. Choć trudno mi było to przyjąć, postanowiłam choć na chwilę zmienić podejście do jedzenia, odejść od radykalnych diet i zobaczyć, co się stanie. Ustaliłam z Panią doktor, jakich zasad żywieniowych powinnam się trzymać, dostałam różne arkusze do kontrolowania ustalonego planu – np. dzienniczek żywieniowy do zapisywania, wszystkiego, co jem, tego czy jestem głodna oraz jakie sytuacje i emocje towarzyszą mojemu jedzeniu. Pomocne były też arkusze do planowania strategii samokontroli. Moim zadaniem było jeść w umiarze to, co do tej pory było dla mnie zakazane i realizować zadania domowe zajmujące kilka minut każdego dnia. Od razu zeszło ze mnie ciśnienie, po raz pierwszy legalnie mogłam sięgnąć po krakersa czy batonik i o dziwo udało mi się zachowywać umiar, a do tego moja waga zaczęła powoli spadać. Mam nadzieję, że ten trend się utrzyma, ale przede wszystkim cieszę się, że ja jednak potrafię jeść normalnie! Zdarzają mi się jeszcze dni, kiedy kusi mnie, aby przyspieszyć odchudzanie, wrócić do typowej diety odchudzającej, ale wtedy przypominam sobie, co powiedziała mi Pani doktor na pierwszym spotkaniu, tzn., że ścisłe diety mają skutki uboczne w postaci przejadania się. U mnie ewidentnie takie skutki się pojawiały i nie chcę do tego wracać.

Mam nadzieję, że uda mi się schudnąć bez powrotu do typowej diety odchudzającej. Dziś wiem, ile to niszczyło w moim życiu. Zdecydowanie potrzebowałam nowego podejścia do jedzenia i planu działania. Warto było, bo efekty w postaci pewnej „normalności” pojawiły się od razu.